PPJK 2016 wystartował w Mrągowie

Thumbnail image

Regaty Siwik Holiday Cup 2016, zawody PPJK zakończone

 W Mrągowie, na malowniczo położonym jeziorze Czos, w weekend między 7 a 8 maja odbyły się pierwsze w historii regaty z cyklu Pucharu Polski Jachtów Kabinowych. Powróciły również regaty eliminacyjne Żeglarskiego Grand Prix Mrągowa. Żeglarze mieli więc wiele powodów do uczestnictwa. Dodatkowym atutem była pogoda, która okazała się bardzo łaskawa. Było nie tylko ciepło, ale również momentami wietrznie. Na start przybyło 28 załóg, w tym aż 18 z różnych, często dalekich, zakątków Polski. W ciągu dwóch dni rozegrano 7 wyścigów : 6 krótkich systemem trójkąt-śledź oraz jeden wyścig długodystansowy dookoła mrągowskiej wyspy. Regaty okazały się wymagające. Częste zmiany kierunku podmuchów wiatru wymagały szybkich reakcji na wodzie. Zawody prowadził doświadczony sędzia Dorota Michalczyk.

Pierwsze regaty PPJK 2016 w Mrągowie – zawiadomienie o regatach

MTR_CzosPo raz pierwszy w PPJK mamy przyjemnosć zaprosić zawodników do Mrągowa nad jez. Czos. Miejce znane na regatowej mapie Polski, ale do tej pory w PPJK nieobecne. Mamy nadzieję na fajny debiut i dobre ściganie. W zaączniku zawiadomienie o regatach. Zapraszamy.
http://www.regaty.mragowo.pl/siwik-holiday-cup-2016-mragowo-open/

Dowiedz się więcej

20’sty finał PPJK – okiem organizatora i sędziego

Thumbnail image

Przygotowania do 20-stego finału PPJK zaczęliśmy w listopadzie roku poprzedniego. Wtedy to na targach Boat Show uzgodniliśmy z firmą MIXCzarter,  że finał zostanie rozegrany na jachtach typu Maxus 33.  Szef firmy Krzysztof Ciszewski zobowiązał sie także do dostarczenia statku  dla KR i kilku motorówek – i słowa dotrzymał. W lutym na Targach  Wiatr i Woda uzgodniliśmy  nagrodę główną – jacht Albatros 4.30 konstrukcji Jean Marie Finot produkowany przez DAS YACHT Center. Pozostałe elementy organizacji –  port, motorówki, sprzęt, komisja sędziowska etc…. kompletowaliśmy przez cały sezon 2015. Wyglądało że wszystko jest OK. Zaczęło się trzy dni przed regatami. Okazało się, że czegoś nie dogadalismy i jachty są,  ale nie w Giżycku, a w Sztynorcie. Jednak firma MIX Czarter  pod dowództwem Krzysia Ciszewskiego nie zostawiła nas z problemem i zaczęła przerzucać jachty do EkoMariny. Nie obyło się jednak bez pomocy kilku naszych załóg. Tu Wielkie Podziękowania dla chłopaków z Tańczącej z falami, Zalewa i Salamandra. Jednak to nie był koniec  złych wiadomościThumbnail image – dwa dni przed finałem informacja, że kilka 33-tek zostało uszkodzonych i zamiast nich mamy otrzymać 24-ki. Z tym mimo wysiłków Mix Czarteru nic nie dało się zrobić i Sędzia główny – Sebastian  Wójcikowski – musiał szybko wymyślić jakiś sensowny system wyścigów. W sobotę rano  było wszystko poukładane i na miejscu. Mogliśmy rozpoczynać regaty. Ja plus moje osobiste wsparcie w osobie Mirki Wierzchowskiej ogarnęliśmy biuro, Andrzej Janowski otworzył regaty i się zaczęło. Zaraz za główkami portu ekipie Daniela Sokołowskiego złamał się maszt, Piotr Adamowicz odkrył urwany fał steru, a załoga łukasza Patera wkręciła cumę w śrubę silnika. Mix Czartr natychmiast dostarczył jacht zastępczy, a załoga Piotra wspólnie z bosmanem Arkiem przeciągnęła nowy fał.

Komisja mogła więc wyjść w wodę na wielkim hausboot’cie Nautiner użyczonym nam przez firmę Rafała Kaplera.  

Thumbnail imageWiatr był cudowny – północny, 3- do 5 B, lekko kręcący. Miło było patrzeć na wyścigi. Od razu na pierwsze miejsca wysunęły się 4 załogi: Piotrka Matwiejczuka, Piotra Adamowicza, Bartka Piotrowskiego i Andrzeja Stępkowskiego. Po kilku wyścigach dobra i równa forma Daniela Sokołowskiego, także jemu pozwoliła mu wejść do czołówki.  Jednak bez problemów się nie obeszło. Po drugim wyścigu w jachcie Piotra Adamowicza zerwał się fał grota. Ponieważ było to przed zmianą jachtów SG podjął decyzje o czekaniu , aż jacht zostanie naprawiony. Piotr z załogą wykazał się wspaniała postawą i w ciągu 40 minut jacht był gotów do dalszych regat.  Jednak po czwartym wyścigu zerwał się fał foka w załodze Łukasza Patera. Załoga spłynęła do portu, a ponieważ nie podjęła prób naprawy jachtu SG uznał, że runda eliminacyjna dla 33-jek zostanie zakończona. W grupie 24-rek rozegraliśmy pełna turę przewidzianych wyścigów – czyli sześć.

Poranek drugiego dnia zapowiadał się więc pracowicie. Na szczęście przed porankiem jest wieczór, który spędziliśmy przy świetnymThumbnail image jedzeniu przygotowanym przez restaurację pani Kasi Niewiadomskiej. Pozwoliło nam to z nowymi siłami rozpocząć dzień drugi. Rano o ósmej bosman z Mix Czarteru, naprawił fał foka, i o 10 tej wystartowaliśmy znów do 6-sciu finałowych wyścigów.  Bardzo szybko na wyraźne prowadzenie objęła załoga Daniela Sokołowskiego.  Ale pech nie odpuszczał. W piątym wyścigu w jego jachcie pękł ster. Nie mogliśmy już nic zrobić. SG z pozostałymi sędziami przez pół godziny zastanawiał się co robić. Ostatecznie zapadła decyzja – kontynuujemy wyścigi bez jednej załogi. Decyzja przykra, ale zgodna z zapisami przepisów i instrukcji żeglugi. Następne w kolejności załogi miały prawie tyle samo punktów, więc ostatni wyścig decydował o wszystkim. Wygrał go Jacek Samsel czym zapewnił sobie drugie miejsce. Miejsce pierwsze przypadło Piotrowi Matwiejczukowi  w regatach PPJK startującemu na jachcie „Zalewo” w klasie T2

Jeszcze tylko zakończenie – przedtem trudna rozmowa z Danielem Sokołowskim – i możemy do domu. Zakończenie prowadził  Andrzej Janowski, który jest jednocześnie sponsorem jednej z nagród. Podziękowania dla wszystkich sponsorów: Das Yacht, Janmor, Salamander, Azet,  Apollo Sails, Skysail. Podziękowania dla MIX Czarter i osobiste dla Krzyśka Ciszewskiego za jachty i także wiele nagród. Okazali się wyjątkowo solidnym partnerem. Chłopakom z Giżycka – Darkowi Klimaszewskiemu i Krzyśkowi Dziedzicowi  – za udostępnienie portu i zaplecza.

Thumbnail imageChłopaki z Iławy pakują Albatrosa na dach furgonetki, my sprzatamy przez parę godzin biuro, porządkujemy sprzęt i można do domu.

Miejmy nadzieję, że za rok o tej porze spotkamy się znów.

 


Załączniki

Fina_2015_eliminacje.xls
Fina_2015_finay_1.xls