Przygotowania do 20-stego finału PPJK zaczęliśmy w listopadzie roku poprzedniego. Wtedy to na targach Boat Show uzgodniliśmy z firmą MIXCzarter, że finał zostanie rozegrany na jachtach typu Maxus 33. Szef firmy Krzysztof Ciszewski zobowiązał sie także do dostarczenia statku dla KR i kilku motorówek – i słowa dotrzymał. W lutym na Targach Wiatr i Woda uzgodniliśmy nagrodę główną – jacht Albatros 4.30 konstrukcji Jean Marie Finot produkowany przez DAS YACHT Center. Pozostałe elementy organizacji – port, motorówki, sprzęt, komisja sędziowska etc…. kompletowaliśmy przez cały sezon 2015. Wyglądało że wszystko jest OK. Zaczęło się trzy dni przed regatami. Okazało się, że czegoś nie dogadalismy i jachty są, ale nie w Giżycku, a w Sztynorcie. Jednak firma MIX Czarter pod dowództwem Krzysia Ciszewskiego nie zostawiła nas z problemem i zaczęła przerzucać jachty do EkoMariny. Nie obyło się jednak bez pomocy kilku naszych załóg. Tu Wielkie Podziękowania dla chłopaków z Tańczącej z falami, Zalewa i Salamandra. Jednak to nie był koniec złych wiadomości – dwa dni przed finałem informacja, że kilka 33-tek zostało uszkodzonych i zamiast nich mamy otrzymać 24-ki. Z tym mimo wysiłków Mix Czarteru nic nie dało się zrobić i Sędzia główny – Sebastian Wójcikowski – musiał szybko wymyślić jakiś sensowny system wyścigów. W sobotę rano było wszystko poukładane i na miejscu. Mogliśmy rozpoczynać regaty. Ja plus moje osobiste wsparcie w osobie Mirki Wierzchowskiej ogarnęliśmy biuro, Andrzej Janowski otworzył regaty i się zaczęło. Zaraz za główkami portu ekipie Daniela Sokołowskiego złamał się maszt, Piotr Adamowicz odkrył urwany fał steru, a załoga łukasza Patera wkręciła cumę w śrubę silnika. Mix Czartr natychmiast dostarczył jacht zastępczy, a załoga Piotra wspólnie z bosmanem Arkiem przeciągnęła nowy fał.
Komisja mogła więc wyjść w wodę na wielkim hausboot’cie Nautiner użyczonym nam przez firmę Rafała Kaplera.
Wiatr był cudowny – północny, 3- do 5 B, lekko kręcący. Miło było patrzeć na wyścigi. Od razu na pierwsze miejsca wysunęły się 4 załogi: Piotrka Matwiejczuka, Piotra Adamowicza, Bartka Piotrowskiego i Andrzeja Stępkowskiego. Po kilku wyścigach dobra i równa forma Daniela Sokołowskiego, także jemu pozwoliła mu wejść do czołówki. Jednak bez problemów się nie obeszło. Po drugim wyścigu w jachcie Piotra Adamowicza zerwał się fał grota. Ponieważ było to przed zmianą jachtów SG podjął decyzje o czekaniu , aż jacht zostanie naprawiony. Piotr z załogą wykazał się wspaniała postawą i w ciągu 40 minut jacht był gotów do dalszych regat. Jednak po czwartym wyścigu zerwał się fał foka w załodze Łukasza Patera. Załoga spłynęła do portu, a ponieważ nie podjęła prób naprawy jachtu SG uznał, że runda eliminacyjna dla 33-jek zostanie zakończona. W grupie 24-rek rozegraliśmy pełna turę przewidzianych wyścigów – czyli sześć.
Poranek drugiego dnia zapowiadał się więc pracowicie. Na szczęście przed porankiem jest wieczór, który spędziliśmy przy świetnym jedzeniu przygotowanym przez restaurację pani Kasi Niewiadomskiej. Pozwoliło nam to z nowymi siłami rozpocząć dzień drugi. Rano o ósmej bosman z Mix Czarteru, naprawił fał foka, i o 10 tej wystartowaliśmy znów do 6-sciu finałowych wyścigów. Bardzo szybko na wyraźne prowadzenie objęła załoga Daniela Sokołowskiego. Ale pech nie odpuszczał. W piątym wyścigu w jego jachcie pękł ster. Nie mogliśmy już nic zrobić. SG z pozostałymi sędziami przez pół godziny zastanawiał się co robić. Ostatecznie zapadła decyzja – kontynuujemy wyścigi bez jednej załogi. Decyzja przykra, ale zgodna z zapisami przepisów i instrukcji żeglugi. Następne w kolejności załogi miały prawie tyle samo punktów, więc ostatni wyścig decydował o wszystkim. Wygrał go Jacek Samsel czym zapewnił sobie drugie miejsce. Miejsce pierwsze przypadło Piotrowi Matwiejczukowi w regatach PPJK startującemu na jachcie „Zalewo” w klasie T2
Jeszcze tylko zakończenie – przedtem trudna rozmowa z Danielem Sokołowskim – i możemy do domu. Zakończenie prowadził Andrzej Janowski, który jest jednocześnie sponsorem jednej z nagród. Podziękowania dla wszystkich sponsorów: Das Yacht, Janmor, Salamander, Azet, Apollo Sails, Skysail. Podziękowania dla MIX Czarter i osobiste dla Krzyśka Ciszewskiego za jachty i także wiele nagród. Okazali się wyjątkowo solidnym partnerem. Chłopakom z Giżycka – Darkowi Klimaszewskiemu i Krzyśkowi Dziedzicowi – za udostępnienie portu i zaplecza.
Chłopaki z Iławy pakują Albatrosa na dach furgonetki, my sprzatamy przez parę godzin biuro, porządkujemy sprzęt i można do domu.
Miejmy nadzieję, że za rok o tej porze spotkamy się znów.