Anwil CUP 2021 – relacja i wyniki

ŻEGLARZE NA BARDZO DŁUGIM DYSTANSIE

   W miniony weekend na włocławskim zalewie zaroiło się od białych żagli. Nie przypadkowo, bowiem w dniach od 4 do 6 czerwca żeglarze z całego kraju walczyli tu o prymat w Długodystansowych Mistrzostwach Polski Jachtów Kabinowych ANWIL CUP 2021. Zawody przygotował i przeprowadził już po raz dwudziesty trzeci  włocławski YACHT CLUB ANWIL.

W uroczystości otwarcia zawodów wzięli udział: Pani Irena Vuković-Kwiatkowska  Dyrektor Biura Poselskiego posłanki Joanny  Borowiak, Wiceprezes Polskiego Związku Żeglarskiego Pan Jarosław Bazylko, Dyrektor Wydziału Sportu i Turystyki Urzędu Miasta Włocławka Pan Łukasz  Pszczółkowski,  Pan Waldemar Heflich zastępca redaktora naczelnego portalu „nowezagle.pl”, Prezesi Okręgowych Związków Żeglarskich: Płockiego – Patryk Romanowski i Włocławskiego Piotr Dwórznik.    „Sakramentalna” formuła „Regaty ANWIL CUP 2021 uważam za otwarte” padła z ust Pana Jarosława Chmielewskiego, Członka Zarządu ANWIL S.A. –  Sponsora Głównego Mistrzostw.

Anwl CUP Micro   Anwl CUP Open   Anwl CUP T1   Anwl CUP T2    Anwl CUP T3

   Regaty ANWIL CUP wpisują się w cykl rozgrywek Pucharu Polski Jachtów Kabinowych – w tym roku planowanych jest jedenaście edycji tych zawodów (plus finał), włocławskie były drugie w kalendarzu. Dodatkowym atutem do udziału w zawodach we Włocławku jest fakt, iż posiadają one wysoki ranking cyklu PPJK. Nie dziwi zatem  fakt, że zwyczajowo na tych zawodach obecny jest przedstawiciel Polskiego Związku Żeglarskiego Pan Jarosław Bazylko – tym razem występujący w potrójnej roli: Wiceprezesa PZŻ, Prezesa  PPJK – organizatora cyklu, oraz Sędziego Głównego regat.

Na starcie regat stanęło 37 załóg z ponad setką zawodników na pokładach. Tu warto wymienić kilka nazwisk, bowiem w regatach we Włocławku startuje cała plejada znakomitych żeglarzy z czołówki rankingu cyklu Pucharu Polski Jachtów Kabinowych i nie tylko.  Szczególnie liczna grupa takich zawodników pływa w klasie MICRO. Jest to Piotr Tarnacki (dziewięciokrotny Mistrz Świata w tej klasie i jednocześnie kilkunastokrotny Mistrz Polski w tej i innych klasach,   Rafał Moszczyński dwukrotny Mistrz Świata i Mistrz Europy i Grzegorz Banaszczyk Wicemistrz Świata i wielokrotny Mistrz Polski, uczestnik wielu międzynarodowych regat, w których odnosił sukcesy.. Ale i w innych klasach znajdziemy na liście startowej ANWIL CUP  nazwiska żeglarzy, którzy wnieśli niemały wkład w rozwój tej dyscypliny w Polsce – z pewnością najbardziej utytułowanym z nich jest Piotr Adamowicz, który ma na koncie kilkaset startów w regatach różnej rangi, we Włocławku też wielokrotnie stawał na podium i to na jego najwyższym stopniu. Miał też Piotr Adamowicz swoje dodatkowe „pięć minut” w tegorocznych zawodach – mając tak ogromne doświadczenie i na dodatek łatwość w nawiązywaniu kontaktów, nie odmówił podzielania się wiedzą na temat taktyki regatowej na spotkaniu w ramach cyklu „Letnia Szkoła Regatowa”.

Wróćmy do regat, zawodnicy  ścigali się w trzech, zaliczanych do Mistrzostw Polski klasach: T-1, T-2 i T-3 oraz w klasie OPEN i MICRO. Przez trzy dni trwania zawodów rozegrano 5 wyścigów – można powiedzieć zaledwie – a to z racji bardzo słabego wiatru.  Jedynie drugiego dnia regat powiało trochę silniej i na dodatek z korzystnego wschodniego kierunku, można było więc rozegrać wyścig na naprawdę długim dystansie. Górny znak (pierwsza boja zwrotna) usytuowany był w okolicach wsi Skoki – jakieś 16 km od linii startu – co w sumie przełożyło się na ok. 40 km całej trasy (halsówka). Jej przepłyniecie zajęło zawodnikom 5 godzin.

Trzeciego dnia wiatru od rana nie było wcale, dmuchnęło nieco około południa, choć z niekorzystnego północnego kierunku (w poprzek zalewu). Udało się jednak przeprowadzić dwa krótkie wyścigi. I było po zawodach…

Jeszcze tylko rozpatrzenie przez Komisję Sędziowską kilku protestów, ostateczne ustalenie wyników, wydrukowanie dyplomów…. w oczekiwaniu na zakończenie całej procedury gospodarze regat zaprosili uczestników zawodów na tradycyjny żurek kujawski…

Zwycięzcy w klasach T-1, T-2 i T-3 otrzymali piękne, szklane, ręcznie robione puchary w czerwonym kolorze Głównego Sponsora, medale i dyplomy, a przede wszystkim tytuły Mistrzów Polski (będą potwierdzone pod koniec roku Certyfikatami PZŻ). Otrzymali też nagrody finansowe w wysokości 750 zł. Zwycięzcy w klasach MICRO I OPEN zdobyli podobne laury, ale bez mistrzowskiego tytułu. A wśród wszystkich uczestników regat rozlosowano kilkadziesiąt „drobnych” nagród pozyskanych dzięki przychylności sponsorów.

Regaty ANWIL CUP, obok wymiaru mistrzowskiego, mają też dodatkowy wymiar, może nie rywalizacji, ale prestiżowego aspektu. Jest nim medal memoriałowy im, Jerzego Fijki, byłego redaktora naczelnego miesięcznika ŻAGLE, pomysłodawcy Długodystansowych Mistrzostw Jachtów Kabinowych.  W tym roku – w imieniu Waldemara Heflicha (wieloletniego redaktora naczelnego nieistniającego już Magazynu ZAGLE) zwycięzcy wyścigu na długim dystansie w najliczniej obsadzonej klasie OPEN (12 jachtów) Wojciechowi Spisakowi – wręczył to wyróżnienie  Wojciech Warecki komandor YCA.   Ceremonię zakończenia mistrzowskich regat tradycyjnie zwieńczyło wspólne, pamiątkowe „familijne zdjęcie”. Uczestnikami mistrzostw byli żeglarze dosłownie z całej Polski, były załogi z tak odległych miejscowości jak: Kraków, Rzeszów i okolice Suwałk.

Sponsorami mistrzostw, oprócz Sponsora Głównego ANWIL S.A. były włocławskie firmy: Instalprojekt, Kleib, Majster Development, Zakład Budowalny Jan Góreczny, Sklep Żeglarski SZOPENERIA  i MAT-POŻ ze Rzgowa.

Zawody sędziowali: Jarosław Bazylko, Robert Exner, Piotr Dwórznik i stażysta Piotr Berger. Mierniczym regat był Jarosław Płaszczyca z Krakowa.

Nad bezpieczeństwem uczestników czuwali funkcjonariusze Ogniwa Prewencji na Wodzie KM Policji we Włocławku    oraz członkowie włocławskiego WOPR.

Podczas regat miały miejsce dwa wydarzenia: przy zwrocie, za burtę wypadł doświadczony żeglarz jachtu CALIBRA, ale sam spokojnie wrócił na pokład, a drugi przypadek był bardzo drastyczny – załoga jachtu WIR uderzyła mieczem szybrowym w podwodną przeszkodę w okolicach zatoki Wistka – co skończyło się u członków załogi obrażeniami łuku brwiowego, warg i dziąseł. Pomocy udzielono na SOR we Włocławku. Niestety jest jeszcze nadal wiele miejsc na naszym zalewie, które zagrażają sportowej żegludze. Są to głównie pozostałości po budowlach zalanych wsi (kominy, cembrowiny itp.).  Warto aby Wody Polskie jednak oznakowały te miejsca lub te pozostałości wyburzyły.

/YCA – Andrzej Spychalski/